Para foteczek z mojego domu w przedsmaku tego znienawidzonego przez wszystkich kiczowatego święta, które przywędrowało do nas ze Stanów. Ja tam lubię Walentynki i nic do nich nie mam. Jest to kolejny powód do cieszenia się, zmiany wystroju w domku, prezentów i romantycznych chwil albo przynajmniej marzeń!
Jest i miłość i energia... Zmyslne te twoje dekoracje!!!
OdpowiedzUsuńBo jest i miłość i czasem energia( jak maluch da w miarę normalnie przespać noc ;-)) A w domu i w sklepach są takie pokłady różnych ładnych rzeczy,że ja jak sroka zbieram i przyozdabiam swoje gniazdko!pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń